środa, 29 maja 2013

Japońskie inspiracje

Przechadzając się ostatnio po ogrodzie naszła mnie taka myśl – jak by wyglądały nasze ogrody, gdyby nie te wszystkie rośliny, które mają japońskie albo chińskie korzenie, albo chociaż  słowo 'japoński' czy 'chiński' w nazwie?

Wyobrażacie sobie ogród bez:

Pierisa japońskiego?

Pigwowca japońskiego ?

Tawuły japońskiej?

Kaliny japońskiej?

Trzmieliny japońskiej?
 
Klonów japońskich?

Wierzby japońskiej całolistnej 'Hakuro Nishiki'?

Wiśni piłkowanej 'Amonogawa'?

Złotlina japońskiego?
 
Piwonii chińskiej?

Czy wreszcie azalii, różaneczników i magnolii?
 
Bo ja NIE J

Ot, takie moje przemyślenia.


pozdrawiam ciepło, gdy za oknem zimno i pada
JoC

PS. Dzisiaj było w okolicy gradobicie - dobrze, że nie u nas... jaka ulga... szkoda by było tych wszystkich kwiatów...


10 komentarzy:

  1. ...bardzo ciekawe przemyślenia :):):)
    Uświadomiłaś mi, że mam japoński ogródek....
    a nie podejrzewałabym...?!
    Spirea japonica...hakuro...euonymus japonica...azalie....
    To Ci odkrycie!!!
    Pozdrawiam Joasiu...będziesz moim odkryciem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za tak miłe słowa: być dla kogoś odkryciem :) wow!!!

      Usuń
  2. Cudny "japoński" ogród ;) Piwonia najpiękniejsza ze wszystkich cudów japońskich :)
    Pozdrawiam ciepło
    bZuzia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdecydowanie się z Tobą zgadzam - je kocham najbardziej :)

      Usuń
  3. hehe wszystko japońskie :P
    u mnie cieplutko i pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Ci dobrze - u nas kolejny zimny i deszczowy dzień, brrr.

      Usuń
  4. Kłopot jedynie z tymi obcokrajowacami jest taki, że większośc prędzej czy później wymarźnie:) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Auć, aż tak? Gdzie Ty mieszkasz? Ja mam jedynie kłopot z klonem japońskim: ten jest drugi i (tfu, tfu) piąty rok jakoś 'daje radę'.

      Usuń
  5. śliczne roślinki, uwielbiam różaneczniki Ania

    OdpowiedzUsuń