…oczywiście lawendą.
Właśnie zaczęła mi kwitnąć po raz drugi.
Ostatnio coś mało mnie było tutaj, ale cóż zrobić: WAKACJE.
Teraz postaram się bywać częściej.
Między wakacyjnymi wyjazdami zebrałam po raz pierwszy w życiu moją własną lawendę.
Co prawda trochę się spóźniłam z jej zbiorem. Jest to mój debiut: lawendę posadziłam dopiero dwa lata temu a w tamtym roku jakoś nie pomyślałam o praktycznym zastosowaniu kwiatów.
Wielka szkoda.
W przyszłym roku się poprawię i zbiory zacznę dużo wcześniej.
Ogołociłam wszystkie moje krzaczki lawendy z kwiatów.
Zrobiłam z nich suche bukiety do wazonów we wszystkich pokojach.
Najwięcej lawendy zużyłam do kompozycji w pokoju moich małych piratów...
oraz w naszej sypialni...
Dzięki tak prostemu zabiegowi w ogóle nie trzeba używać żadnych odświeżaczy powietrza. Jak się wejdzie do pokoju, unosi się bardzo delikatny i świeży zapach lawendy. Super, polecam ten prosty zabieg.
Pomyślałam również o szafach i garderobie. I tam odnalazły swoje miejsce maleńkie bukieciki. Mam nadzieję, że molom te ozdoby nie przypadną do gustu i nie zechcą z nami zamieszkać.
W blogosferze można znaleźć jeszcze wiele innych zastosowań dla kwiatów lawendy. Mnie szczególnie zachwyciły wianki zrobione przez Olę z bloga My Little Big Things by Domio. W przyszłym roku może uda mi się taki zrobić do garderoby albo sypialni J. Kto wie?
Miłego dnia
JoC
pięknie lawendowo się zrobiło, podziwiam, bo ja nic nie zrobiłam ze swojej lawendy
OdpowiedzUsuńA wystarczyło tylko w wazon włożyć, oj nieładnie ;)
UsuńŚlicznie Ci zakwitła, ja zamierzam zakupić 2 roślinki, by móc się cieszyć naturalnym odświerzaczem :-)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam
Moją lawendę zebrałam z 12 krzaczków :)
UsuńI myślę dokupić conajmniej drugie tyle - zakochałam się w niej.
Zazdroszczę Ci takiej lawendy, u mnie malutka, że nawet na mole nie wystarczy!
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłaś do sieci!
Stęskniłaś się? Przyznam się, że ja też za Wami :)
Usuńdzięki za miłe słowa, pozdrawiam
Całkiem sporo tej lawendy uzbierałaś:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się u Ciebie. przepiśnik tez bardzo ciekawy, na pewno cos wykorzystam, bo lubię w kuchni się krzątać. A rady dla rodziców o krzewach trujących są super. dziękuję i pozdrawiam
Cieszę się, że będę miała nowego gościa w moich 'piwoniowych' progach. Jest mi ogromnie miło. Pozdrawiam
UsuńAleż pięknie wykorzystałaś lawendę. Wyobrażam sobie jak cudnie pachnie ... :))
OdpowiedzUsuńWitaj, przyciągnął mnie do Ciebie zapach lawendy, ależ dużo jej miałaś :) Wyobrażam sobie jak pachniała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.