powojnik i róża.
Nie znalazłam jeszcze tak pięknego duetu.
... i nareszcie po wielu latach prób i błędów udało mi się J
Tak więc po kolei:
Przy drzwiach do domu rosną powojnik 'Multi Blue' oraz po raz pierwszy kwitnąca róża pnąca 'Rosarium Uetersen'.
W moim kąciku dumania na pergoli rosną dwa duety - po jednej stronie róża z powojnikiem a po drugiej róża z wiciokrzewem.
Niestety nie znam odmian, ale róże na pewno należą do róż parkowych.
Pewnie zastanawiacie się, o co chodzi z tą 'pierwszą krwią'. Już wyjaśniam: w związku z prowadzeniem blogów nie doznałam jeszcze żadnego uszczerbku na zdrowiu. Ale kiedyś musiał być ten pierwszy raz.
W piątek – w poszukiwaniu idealnego ujęcia duetu powojnik-róża przy bramce wejściowej na posesję wspięłam się na ogrodzenie… i zeskakując skręciłam nogę w kostce.
No cóż – czas sobie chyba nareszcie uświadomić, że nie mam lat 20-ścia tylko 2 x więcej J
Ale ze zdjęć jestem zadowolona:
Miłego wieczoru.
Wkrótce pokażę jeszcze inne duety.
JoC
Piękne te Twoje duety Joasiu. Róże są w świetnej kondycji i wspaniale zakwitły. A Multi Blue mam też w swoim ogrodzie - to chyba najpiękniejszy z powojników które udało mi się zadomowić. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybko :)
OdpowiedzUsuńBardzo piękne te kwiaty! Podziwiam, bo ja nie mam do nich ręki...
OdpowiedzUsuńMam tę samą różę w formie piennej. Kwitnie w każdym roku oszałamiająco, a później powtarza kwitnienie.
OdpowiedzUsuńA powojniki nie chcą mi rosnąć. Pozdrawiam!
Dziękuję za wszystkie miłe słowa,
OdpowiedzUsuńEwciu, mi się też zawsze wydawało że nie mam ręki do kwiatów - a w szczególności do róż, ale jak naliczyłam prawie 30 różanych krzewów to 'zmieniłam zdanie' :)
Basiu, powojniki to mi też kiepskawo rosną - mam glinę, a one tego nie lubią. Za to pięknie rosną wiciokrzewy i powojnik drobnokwiatowy (chyba jest z grupy viticella)
jak zwykle ogród zachwyca
OdpowiedzUsuńCo za poświęcenie z robieniem zdjęcia. Ja jeszcze nie doszłam do tego etapu, ale pewnie też tam dotrę w końcu :D
OdpowiedzUsuńTwoje róże są przepiękne. Na naszych wiciokrzewach też mszyce ucztują, ale udało im się wyjątkowo pięknie zakwitnąć w tym roku i oszołomiły mnie zapachem na tarasie.