piątek, 8 marca 2013

Szczęście...

Dzisiaj jest Dzień Kobiet. Tak naprawdę to nie przepadam za tym świętem...
Nawet postanowiłam nic dzisiaj nie pisać ...
...Ale ostatni tydzień tak jakoś nastroił mnie sentymentalno-nostalgicznie, że postanowiłam napisać ten tekst:
o SZCZĘŚCIU...
Co to jest?
Jeszcze jako nastolatka przeczytałam w jakiejś książce, albo usłyszałam na jakimś filmie - nawet nie pamiętam - że SZCZĘŚCIE to nie jest stan permanentny, chociaż czasami może trwać jakiś czas, ale to przede wszystkim są CHWILE.
Warto to zapamiętać, bo od kiedy 'wbiłam to sobie do głowy' i 'zrozumiałam', zmieniło się moje życie.

W moim dorosłym życiu cieszę się każdą szczęśliwą chwilą - tą dużą, małą i całkiem maleńką, ważną i mniej ważną...


Dla mnie SZCZĘŚCIE to...

... pierwsze tegoroczne kwiaty w naszym ogrodzie
 oczar i ciemiernik

... zadowolenie z dobrze wykonanej pracy
Na zdjęciach podcięte wierzby 'Hakuro Nishiki' oraz lawenda "przedtem" i "potem".

... zakup butów do ogrodu
Do tej pory miałam albo kalosze, albo klapki. I zawsze brakowało mi ciepłych i 'błotoodpornych' na wiosenne prace w ogrodzie. I zakup tych 'bucików' ucieszył mnie tak samo co szpilek od Calwina Kleina :)

... piękne niebo nade mną

... kwiaty od ukochanego mężczyzny

... pytania i dialogi moich urwisów
Gdy przypadkiem natrafiłam na ten zestaw w sklepie zabawkowym od razu postanowiłam go kupić. Nie chciałam go jeszcze pokazywać dzieciom, dopiero jak zaczniemy częściej 'bywać w ogrodzie na dłużej', ale Iruś wypatrzył go wśród zakupów.
Iruś: Mamuś, co to jest?
Ja: To są takie zabawkowe narzędzia do ogrodu: grabki, łopatka, konewka.
I.: A czy one są dla nas?
Ja: Tak, kochanie.
I.: I będziemy mogli pomagać Ci w oglódku? Będziemy z Tobą placować?
Ja, ze łzami w oczach: Oczywiście, jak tylko przyjdzie wiosna i zrobi się ciepło.

I jeszcze rozmowa moich dzieci z wczoraj rano (razem się grzecznie bawiły u siebie w pokoju i podsłuchiwałam z łazienki):
Iruś (4 lata): I tutaj masz autko, tam jedź po ładunek.
Elorka (2 lata): A dlaczego?
I: Bo to jest taka wywrotka i będziemy ten ładunek wozić tutaj.
E: A dlaczego?
I: Bo robimy wielką budowę, wiesz?
E: A dlaczego?
I: Elorka, nie mów cały czas 'a dlaczego', dobra?
E: A dlaczego? 


... chwila relaksu przy książce

... spróbowanie nowej potrawy

... podglądanie z bliska przyrody...tej bardzo dzikiej
...i tej całkiem swojskiej
Bociany na łące za naszym ogrodzeniem.

... oczekiwanie na największą przygodę życia

... twarz nowonarodzonego dziecka
W tym tygodniu zostałam 'stryjeczną babką' i dzisiaj przez chwilę opiekowałam się synkiem mojego bratanka :)
I ten fakt właśnie wyzwolił we mnie ten mój dzisiejszy sentymentalizm.

Mogłabym jeszcze tak bardzo długo...
Tak więc śmiem twierdzić, że jestem SZCZĘŚLIWĄ KOBIETĄ...

I tego właśnie w dzisiejszym dniu, wszystkie czytające to kobiety, Wam życzę:

BĄDŹCIE SZCZĘŚLIWE
cieszcie się z każdej 'chwili',
bo są takie piękne i takie ulotne...

JoC


7 komentarzy:

  1. wzajemnie :)
    rasmusek

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie że masz przemyślane życie, bez tej chwili refleksji człowiek jest jak w pędzącym pociągu. Chciałabym móc częściej się zastanowić...buziaki zombi

    OdpowiedzUsuń
  3. oglądałam dzis film dzieci tsunami,były to głównie wypowiedzi dzieci na temat tsunami, wybuchu elektrowni w Fukuszimie, mówili o tym, co stracili, mówili o stracie domu, bliskich, ale też o tym, że marzą, zeby móc iść do ogrodu. Nie mogli, bo na liściach i kwiatach osiadł radioaktywny pył. Byli więźniami domów, radioaktywnych domów, gdy wychodzili na zewnątrz biegli do samochodu, żeby jak najszybciej znaleźć się w "bezpiecznym" miejscu. Mówili, ze marzą o tym, żeby pobawić się na piętrze domu, w którym mieszkali - nie mogli, bo tam stezenie było większe niż na dole. Mała dziewczynka kilkuletnia bała się czy w przyszłości będzie mogła miec dzieci. Chłopczyk opowiadał, że może by tak wszystkie państwa się zebrały i stworzyli wielki wiatrak, który zwiałby radioaktywny pył do oceanu, gdzie nie ma ludzi, żeby mogli wrócić do swoich domów, szkół. Dla kilkorga rodziców, których dzieci zagininęły i ciał ich nie odnaleziono najcenniejszą rzeczą była koparka, która codziennie metr po metrze kopali w nadziei, ze pod warstwą ziemi znajdą swoje dzieci. 5 może 6 letnia dziewczynka powiedziała - chciałabym być jeszcze kiedyś w życiu szcześliwa.
    (pineska)

    OdpowiedzUsuń
  4. ech, aż mi się łezka w oku zakręciła :cmok: skarbek13

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam. Chciałabym zaprosić Cię na "Książeczki synka i córeczki" oraz na "Babylandię" na dwie zabawy, w obu do wygrania ciekawe książki, ale nie tylko, bo jest również kilka sztuk biżuterii hand-made i drobiazgów do tworzenia biżuterii :) Nie chce narażać się wklejając bezpośrednio linki, ale jeżeli byłabyś zainteresowana to blogi znajdziesz w moim profilu :) Może miałabyś ochotę wziąć udział? Nie żebym namawiała, po prostu polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie pokazałaś swoje szczęscie. Myślę, że ze mną jest podomnie ważne sa małe rzeczy.

    OdpowiedzUsuń