- Naszą rodzinę najpierw nawiedziła szkarlatyna i zmiotła mnie, syna, męża i babcię. Tylko córka się jakoś uchowała J.
- Później wyjechałam z dziećmi na dwa tygodnie do siostry na urlop.
- A ostatnio 'aklimatyzuję' się w pracy po urlopie, a w domu robię przetwory na zimę wszelakiej maści.
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać trochę zdjęć z urlopu. Siostra w ubiegłym roku na jesieni zamieszkała pod Nowym Sączem. Zaskoczył mnie niesamowity krajobraz roztaczający się z okien jej domu i wprost nie mogę się oprzeć, aby nic nie napisać o tych rejonach.
Oto kilka migawek 'około domu':
Moi dwaj cudowni mężczyźni...
A tutaj moje pierwsze zdziwienie: siostra mieszka w Beskidzie Wyspowym – nigdy wcześniej nie spotkałam się z tą nazwą.
I od tej pory dziwiłam się coraz bardziej.
Beskid Wyspowy jest stosunkowo niedużym regionem, w którym są przede wszystkim góry z licznymi szlakami pieszymi i rowerowymi, ale też Jezioro Rożnowskie z zaporą, i wiele wiele innych atrakcji: zamki, stadniny koni, lotnisko, spływ Dunajcem. Tutaj naprawdę nie można się nudzić.
Przy okazji pokazania dzieciom koni z bliska, również i ja pierwszy raz dosiadłam konia.
Akurat tak się złożyło, że w Nowym Sączu w czasie naszego pobytu odbywało się Święto Dzieci Gór tj. Międzynarodowy Festiwal Dziecięcych Zespołów Regionalnych i w dniach 21 do 28 codziennie odbywały się na Rynku prezentacje. My akurat trafiliśmy na Dzień Wietnamsko-Lachowski i moje dzieci były zauroczone tańcem smoka i egzotyczną grą na bębnach.
Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała komentarza 'OGRODOWEGO'.
Urzekł mnie tutejszy krajobraz. Momentami czułam się
zupełnie nie jak w Polsce. Patrzyłam i wzdychałam tylko: 'cudze chwalicie, swego nie znacie'.
I takie oto wnioski mi się nasunęły:
- Bardzo dobre drogi, nowe mosty, chodniki, odwodnienie, szkoły – widać, że w ostatnich latach zostały poniesione olbrzymie nakłady środków na rozbudowę tutejszej infrastruktury.
- Zaskoczyła mnie wielość upraw sadowniczych - jak się okazuje jest to bardzo ciepły zakątek Polski (a do tej pory myślałam, że mój ukochany Wrocław jest najcieplejszy, a on nie jest najcieplejszy tylko ma najdłuższy okres wegetacyjny, a to jest duża różnica J). Sady rozciągające się aż po horyzont nadają temu zakątkowi ziemi iście 'francuski klimat'.
- Przyzwyczajona do widoków, gdzie każdy żyje według zasady 'mój dom moją twierdzą' zadziwia brak ogrodzeń wokół domostw.
- Na dodatek domy i ogródki przydomowe są niesłychanie zadbane, i najzwyczajniej w świecie po prostu ŁADNE. Skąd taka różnica? Widać tutaj, że ludzie mieszkają na jednym miejscu od pokoleń i to co zaczął pradziad, dziadek czy ojciec jest kontynuowane. Zupełnie inaczej jest na 'Ziemiach Odzyskanych', gdzie każdy żył dniem dzisiejszym, nie angażując się w remonty poniemieckich domów; przez wiele lat ludzie uważali że i tak 'przyjdzie Niemiec i zabierze, więc po co się starać?'. Do niedawna nie zdawałam sobie z tego sprawy, że jest to tak widoczne w odradzającej się sztuce ogrodowej.
- Różnicę widać nawet w nasadzeniach ogródków przydomowych – dominuje styl rustykalny z wielością kwiatów letnich. Jeśli rosną iglaki, to głównie rodzime świerki, sosny, często cisy i jałowce. Niestety pojawiają się również tuje, na szczęście nie dominują jeszcze w ogrodach tak jak na moim terenie. I to jest PIĘKNE J
pozdrawiam
JoC
Wspaniałe krajobrazy:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i na prawdę zachęcające zaproszenie :-)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo mi się chce gór, planuję odwiedzić któreś "nasze" w przyszły weekend, ale zupełnie nie wiem na które starczy czasu, bo to tylko dwa dni wolnego .
Ciekawa jestem bardzo następnego postu.
serdecznie pozdrawiam
Zgadzam się z Tobą Joasiu. U nas na południu zawsze pięknie, wszystko zadbane!
OdpowiedzUsuńKiedy 10 lat temu trafiłam w okolice Kłodzka byłam zszokowana brakiem kwiatów, dbałości itp. Teraz jest już trochę lepiej.
A Nowy Sącz i okolice piękne, ludzie szczerzy i otwarci. Cieszę się, że Cię zauroczyły. Ja do NS jadę 1,5 godz.
Wychowałam się w Nowej Rudzie (pół godziny od Kłodzka) i od zawsze raziły mnie domy popadające w ruinę, których w tym regionie było mnóstwo. Nie mogłam zrozumieć, że ludziom szkoda było kupić chociaż worka wapna, aby pobielić elewację i chcą mieszkać w takich ruinach. Dopiero tato mi wyjaśnił, że ludzie wypędzeni ze swoich domów (bo przecież tacy zamieszkali tutaj) bardzo długo wierzyli iż Niemcy ich stąd również wygonią. Na szczęście wszystko się zmieniło dopiero w latach 90tych i teraz domostwa zaczynają wyglądać 'normalnie'.
UsuńTak blisko mnie..... cieszę się,że górski klimat przypadł Ci do gustu....
OdpowiedzUsuńWspaniałe widoki... ta nasza Polska jest jednak piękna! Zazdroszczę wypoczynku ;)
OdpowiedzUsuńBeskidy (w tym Wyspowy) to jeden z najnowszych punktów na mojej mapie "do odwiedzenia" :) Niedawno miałam okazję zapoznać się z nimi wirtualnie i czytelniczo i teraz tylko w naturze trzeba zobaczyć!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, nawet nie zdajemy sobie sprawy, że Nasza Ojczyzna jest tak piękna i nie trzeba daleko szukać (ale patriotyzm się we mnie odezwał, hi hi).
Usuńpozdrawiam
Ależ pięknie!!! I te fotki takie cudne! Zazdroszczę jazdy konnej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Nie ma co zazdrościć tylko też dosiąść konia. Mąż się ze mnie śmieje, że chyba dopada mnie kryzys wieku średniego :))
UsuńWidoki przepiękne!
OdpowiedzUsuńOkolica cudna, aż żałuję, że mieszkam na pomorzu, choć i w moich okolicach jest pięknie :))
Cudowne urlopowe migawki :D
OdpowiedzUsuńAleż tam pięknie :) Już chyba wiem gdzie będę w przyszłoroczną majówkę :)
OdpowiedzUsuń